RYBY – KTÓRE JEŚĆ, A KTÓRYCH UNIKAĆ?

Ryby – są źródłem wielonienasyconych kwasów tłuszczowych (omega-3), jodu, witaminy D i pełnowartościowego białka. Chociaż mamy świadomość tego, że ich obecność w zdrowej diecie jest wskazana, nie wszyscy za nimi przepadamy. Większość z nas nie zdaje sobie również sprawy z tego, że nie każdy gatunek ryb ma korzystny wpływ na nasz organizm. 

SUBSTANCJE NIEPOŻĄDANE W RYBACH

Zakład Chemii Żywności i Środowiska Morskiego Instytutu Rybackiego w Gdyni we współpracy z Centralnym Laboratorium Instytutu Zootechniki w Krakowie, Państwowym Instytutem Weterynaryjnym w Puławach i Eurofins Steins Laboratorium w Malborku przeprowadzili badania składników odżywczych i substancji niepożądanych w rybach morskich i hodowlanych znajdujących się na Polskim rynku.  W badaniach przede wszystkim zwracał uwagę na obecność w rybach dioksyn (oraz pochodnych) i metali ciężkich (w szczególności rtęci).  To właśnie te substancje są najbardziej charakterystyczne dla ryb.

fish-730497

SZKODLIWE DIOKSYNY 

Dioksyny są przemysłowymi produktami ubocznymi, a ich obecność w środowisku w dużym stopniu związana więc jest z działalnością człowieka. Są to substancje toksyczne, które kumulują się w tłuszczu i występujące m.in. w rybach bałtyckich, ale też mięsie, produktach mlecznych, a także w powietrzu i zanieczyszczonej wodzie.

Dioksyny są dla naszego organizmu bardzo szkodliwe. Jednak tak jak w przypadku wszystkich zanieczyszczeń określona została tymczasowa tolerowana dawka tygodniowego pobrania pierwiastka lub związku toksycznego (ze wszystkich źródeł) bez szkody dla zdrowia nazwana w skrócie PTWI.

Po przekroczeniu bezpiecznej dawki dioksyny nie pozostają bez wpływu na nasz organizm, mogą bowiem wywoływać nowotwory (układu pokarmowego, płuc), choroby układów immunologicznego i nerwowego, uszkodzenia wątroby, bezpłodność, a także uszkodzenie płodu u kobiet w ciąży. Najbardziej skażone są surowce i produkty pochodzenia morskiego oraz ryby słodkowodne. W żywności pochodzenia zwierzęcego najwięcej tych substancji znajduje się w produktach bogatych w tłuszcz (tłuste ryby, wątroby, tkanka tłuszczowa). W związku z nagromadzaniem się dioksyn w kolejnych etapach łańcucha pokarmowego, ryby drapieżne oraz ryby starsze zawierają ich więcej niż ryby niedrapieżne i młode. Pochodzenie ryb ma również znaczenie – ryby ze zbiorników zamkniętych bądź z ograniczoną wymianą wody zawierają więcej dioksyn. W 2004 r. naukowcy amerykańscy przebadali zawartość 14 szkodliwych substancji w łososiach wolno żyjących i hodowlanych. Badania pokazały, że nawet najbardziej skażony dziki łosoś był lepszy niż najmniej skażony łosoś hodowlany – szczególnie wysoka była zawartość właśnie dioksyn. W Polsce najczęściej sięgamy po hodowlane łososie np. z Norwegii, jednak warunki ich rozwoju w tym kraju są coraz lepsze i skażenie ryb tam hodowanych zmniejsza się systematycznie.

ZAGROŻENIA ZWIĄZANE Z RTĘCIĄ

Badania specjalistów dowodzą, że praktycznie wszystkie ryby zawierają śladowe ilości rtęci, dlatego ważne jest aby wybierać te gatunki, które w mniejszym stopniu narażone są na skażenie. Z ryb często spożywanych w Polsce najwięcej rtęci zawiera ryba maślana i tuńczyk, a poza tym: okoń, węgorz, płoć, dorsz (dane: Morski Instytut Rybacki w Gdyni, 2010), ze względu na wysoką zawartość rtęci nie należy również spożywać miecznika, marlina, makreli królewskiej, mięsa rekina, a z powodu małej wartości odżywczej pangi i tilapii. 

Najmniej tego pierwiastka spotkamy w rybach małych, żyjących krótko, znajdujących się na samym dole łańcucha pokarmowego, np. w śledziach, sardynkach, mintaju i dzikim łososiu (nie z hodowli).

Rtęć podobnie jak dioksyny kumuluje się w organizmach żywych, dlatego zasada wyboru jest podobna jak w przypadku ryb skażonych dioksynami. Należy wybierać ryby niebędące drapieżnikami, żyjące krótko, zamieszkujące czyste duże środowiska wodne.

Dla większości osób niewielkie ilości rtęci nie stanowią zagrożenia, jednak niektóre gatunki ryb zawierają wystarczającą ilość tego pierwiastka, by uszkodzić płód lub zaszkodzić karmionemu piersią noworodkowi. Specjaliści zalecają również, by ciężarne, kobiety karmiące i dzieci poniżej szóstego roku życia spożywały maksymalnie dwie porcje ryb tygodniowo, przy czym powinny to być gatunki ryb zawierające jak najmniej rtęci.

Pierwiastek ten po osiągnięciu odpowiedniego stężenia w organizmie człowieka może być szkodliwy również dla zdrowych dorosłych osób. Wysokie stężenie rtęci w organizmie może spowodować trwałe uszkodzenie nerek i mózgu.

sea-684351

JAKIE RYBY JEŚĆ?

Najlepiej te, które zawierają najwięcej niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych i najmniej zanieczyszczeń. Niestety najczęściej jest tak, że im tłustsza i bogata w NNKT ryba, tym więcej w niej rtęci, diosksyn i innych toksycznych substancji (patrz tabela na końcu postu).

Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) określił kilka gatunków ryb szczególnie zanieczyszczonych. Są to: marlin, rekin, miecznik i tuńczyk. W Polsce na szczęście gatunki te (poza tuńczykiem) nie są popularne. Z zasady najwięcej rtęci i dioksyn znajdziemy w rybach drapieżnych i tych, które długo żyją (np. tuńczyki dożywają 10 lat) i zamieszkują zbiorniki zanieczyszczone. Zdaniem specjalistów najczystsze wody z których poławiane są najzdrowsze są ryby to rejon Pacyfiku i Oceanu Atlantyckiego, a morze Północne. Jak twierdzą badacze z Morskiego Instytutu Rybackiego u ryb bałtyckich nie stwierdza się przekroczeń dopuszczalnych zawartości rtęci i dioksyn oraz obserwuje się powolny spadek zawartości tych zanieczyszczeń.

Jakie zatem ryby jeść, a których unikać?

Z danych obliczonych przez Morski Instytut Rybacki, aby pobrać zalecaną dzienną dawkę kwasów EPA i DHA należy spożyć tygodniowo około 14 kg pangi i 7 kg mintaja. Spożycie takich ilości tych ryb będzie powodowało pobranie dioksyn i pochodnych odpowiednio na poziomie 23 i 11 % PTWI (w przypadku konsumenta ważącego 70 kg). Zatem jest to stosunkowo bezpieczne dla konsumenta, ale spożycie takich dużych ilości ryb jest mało realne. Kto z nas je 21 kg ryb tygodniowo?

Z drugiej strony w przypadku tłustych ryb bałtyckich jak łosoś i szprot, które są stosunkowo bogate w NNKT, aby pobrać zalecaną dawkę kwasów EPA i DHA należy spożyć tygodniowo 91 g łososia i 126 g szprota. Jednak spożycie takich ilości łososia i szprota będzie skutkowało pobraniem dioksyn i pochodnych  odpowiednio na poziomie 88 i 90 % PTWI (w przypadku konsumenta ważącego 70 kg). Ten scenariusz wydaje się nie być bezpieczny dla konsumenta, gdyż związki te są pobierane nie tylko z rybami ale także z inną żywnością. Dlatego pomimo iż spośród badanych gatunków ryb, tłuste ryby bałtyckie zawierają najwyższe poziomy kwasów n-3, to nie można ich jeść bez ograniczeń ze względu na duże ich skażenie. Nie oznacza to, że nie powinny być w ogóle spożywane, ale ich spożycie powinno być ograniczone i dlatego w diecie należy łączyć je z innymi gatunkami ryb.

Powyższe rozważania związane z korzyściami i zagrożeniami wynikającymi ze spożycia ryb najlepiej wypadają dla hodowlanego pstrąga. Aby pobrać zalecaną w profilaktyce chorób serca dzienną dawkę kwasów EPA i DHA należy spożyć tygodniowo około 196 g tej ryby. Spożycie takiej ilości hodowlanego pstrąga będzie skutkowało pobraniem  dioksyn i pochodnych na poziomie 8 % PTWI (w przypadku konsumenta ważącego 70 kg). Ten scenariusz wydaje się być bezpieczny dla zdrowia, a zarazem realny. 

JEŚĆ, CZY NIE JEŚĆ?

Ze względu na to, że przeciętny Polak spożywa średnio tylko niecałe 10 kg mięsa ryb w ciągu roku, udział procentowy pobrania dioksyn i rtęci z tych produktów stanowią kolejno tylko (albo i aż) 11,29 % i 3,54 % ogólnie wchłoniętych przez nasz organizm zanieczyszczeń. Znacznie więcej dioksyn np. pobieramy z mięsa (43 %) i produktów mlecznych (35 %), a nawet jajek (9 %).

Ryby warto jeść przede wszystkim ze względu na dobroczynne kwasy omega. Jak podaje WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) kwasy omega-3 powinny stanowić 5 – 8 % dostarczanej dziennie energii, czyli 18 g dziennie w pożywieniu. Organizm człowieka najlepiej wchłania i wykorzystuje kwasy EPA+DHA z grupy omega-3, które są obecne przede wszystkim w rybach i owocach morza.

Spożycie ryb niesie za sobą dużo więcej korzyści niż całkowite ich wyeliminowanie z diety. Naukowcy z Harvardu przeprowadzili badania i wykazali, że pomimo iż kobiety spożywające duże ilości ryb w czasie ciąży miały wyższe stężenia rtęci we krwi, ich dzieci po urodzeniu wykazywały lepsze wyniki w rozwoju ośrodkowego układu nerwowego. Dzieci te miały również lepiej rozwinięte umiejętności językowe i lepszą koordynację wzrokowo-ruchową niż dzieci matek, które jadły mniej ryb.

Lekarze i dietetycy zalecają jedzenie ryb dwa razy w tygodniu i najlepiej gdyby były to różne gatunki ryb. Dobrze mieć świadomość zagrożeń płynących z żywności i unikać spożywania tych ryb, o których wiadomo, że zawierają szkodliwe substancje i wybierać te najbezpieczniejsze dla nas. Jeśli więc będziemy wybierali odpowiednie rodzaje ryb oraz dobierali właściwe ich ilości, nie powinniśmy obawiać się zagrożenia.

Dla spragnionych większej dawki informacji polecam poniższe linki. Dodaję też tabelę, którą opracowałam na podstawie badań Morskiego Instytutu Rybackiego, a dotyczą ryb których spożycie w naszym kraju jest największe.

W tabeli w pierwszej kolumnie jest informacja na temat zawartości NNKT (omega-3) w 100 g mokrej masy, a w pozostałych kolumnach ilość rtęci, dioksyn i pochodnych (opracowanie własne na podstawie badań MIR).

ryby

ŹRÓDŁA:

http://www.rybynapolskimrynku.pl/2010/10/substancje-niepozadane-w-rybach-morskich-i-hodowlanych/

http://dioksynywrybach.pl/ocena-narazenia-konsumentow-ryb-na-szkodliwe-dzialanie-zanieczyszczen/

http://www.aaaai.org/home.aspx

 

Jeśli podobał Ci się ten wpis, możesz dodać mi o tym znać na kilka sposobów: 
* Polub mój fanpage na Facebooku KLIK
* Udostępnij ten konkretny wpis klikając na ikonkę Facebooka poniżej
* Napisz mi ciekawy komentarz pod wpisem tutaj lub na Facebooku

Każdy taki miły gest to motywacja do dalszej pracy nad rozwojem bloga i własnym, bo dzięki temu wiem, że moi czytelnicy gdzieś tam są, czytają i podoba im się to, co piszę. Dziękuję!

 

12 Komentarzy Dodaj własny

  1. Rafał pisze:

    Moim zdaniem dobry artykuł, ale brakuje mi tutaj ryb które warto wybrać i jeść.

    Polubione przez 1 osoba

  2. Lucynka pisze:

    Dziękuję za dobry artykuł i proszę o więcej.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Qulinarna pisze:

      Dziękuję za miły komentarz. Postaram się sprostać oczekiwaniom.

      Polubienie

  3. Dari pisze:

    Zgadzam się dorszyk jest rybą najzdrowszą. Czasami organizowane są rejsy na dorsze i wtedy z przyjaciółmi lubimy z takiej oferty skorzystać i wyskoczyć na parę godzin spróbować wyciągnąć jakąś świeżą rybkę na kolację.

    Polubione przez 1 osoba

  4. Gosia pisze:

    Świetny artykuł! Można się bardzo dużo dowiedzieć, dziękuję i czekam na kolejne 😉

    Polubione przez 1 osoba

  5. david pisze:

    Bardzo bardzo dobry artykuł! proszę o wskazówki czy na podstawie danych do tabelki (takiej właśnie szukałem po różnych źródłach, ale znalazłem tylko u Ciebie) możnaby zrobić porównanie większej ilości gatunków ryb?

    Polubienie

  6. Sajri pisze:

    Dziękuję ten artykuł wiele mi wyjaśnił

    Polubienie

  7. dasdsad pisze:

    nyga

    Polubienie

  8. sex pisze:

    spier

    Polubienie

Napisz coś od siebie?